Filozofia Radykalnego Wybaczania przede wszystkim kieruje uwagę klienta w jego wnętrze i w to, co się w nim dzieje. Świat zewnętrzny traktujemy tylko jako odbicie tego, co mamy w środku. Taka perspektywa powoduje, że zaczynamy rozumieć, po której stronie znajduje się odpowiedzialność za nasze życiowe wydarzenia.
Wielokrotnie można spotkać się z powiedzeniem, że Radykalne „uwalnia od negatywnych emocji”, to bardzo duże uproszczenie, ponieważ nasze emocje nie są ani dobre, ani złe – są po prostu emocjami, drogowskazami, pokazują nam, co jeszcze jest do przepracowania, gdzie nasza dusza woła o uzdrowienie, a które obszary na ten moment nie wymagają uwagi i pozwalają nam się cieszyć obfitościami tego świata.
Czym właściwie różni się Radykalne Wybaczanie metodą Tippinga od wybaczania tradycyjnego, tego, które zostało nam wpojone we wczesnych latach życia? Lista różnic nie jest długa, a jedną z podstawowych rzeczy, której nie ma w wybaczaniu tradycyjnym, jest przyjęcie, że w danej sytuacji znajduje się dla klienta coś wartościowego, że dzieje się coś więcej niż widać na pierwszy rzut oka. Nazywa się to:
1. Perspektywa duchowa – to pierwsza rzecz, która odróżnia Radykalne Wybaczanie od wybaczania tradycyjnego. Zadaniem trenera Radykalnego Wybaczania jest pokazanie klientowi różnic między nowym, a starym paradygmatem:
- model medyczny (stary paradygmat) zakłada, że coś jest nie tak, zadaje pytania ze świata ofiar „dlaczego mnie to spotkało”, „jak mogę to naprawić”, „jak mogę się zmienić” – takie myślenie odrzucamy.
- model radykalny (nowy paradygmat) zakłada doskonałość danej sytuacji, porzuca świat ofiar, a pytania „jak” oraz „dlaczego” zamienia na „po co”. Klient ma okazję znaleźć nowy punkt widzenia, nową historię opartą na perspektywie duchowej.
2. Odpuszczenie – w Radykalnym Wybaczaniu klient „nie daruje win” jak w wybaczaniu tradycyjnym, nie patrzy na swoją sytuację z perspektywy kata i ofiary, z wyższości, nie wybacza/odpuszcza „z łaską” pod fałszywym miłosierdziem (znaj łaskę pana, wybaczam ci!), tylko odpuszcza swoją własną interpretację historii. Radykalne Wybaczanie powoduje, że człowiek przestaje przywiązywać się do swojej historii ofiary, a co więcej – zaczyna dostrzegać doskonałość całej sytuacji, nie zakłada dłużej, że wydarzyło się coś złego.
3. Wolność od osądów – nie ma Radykalnego Wybaczania, jeśli pojawiają się osądy. W książce „Radykalne Wybaczanie” pojawia się kilka przykładów tzw. pseudowybaczania*, są nimi:
- wybaczanie z poczucia obowiązku – chyba nie trzeba tłumaczyć
- wybaczanie płynące z poczucia racji – jeśli ten rodzaj pseudowybaczania trzeba Ci wytłumaczyć, to wróć do punktu 2
- przebaczanie – ktoś dał Ci prawo i moc obdarowania drugiej osoby łaską Twojego wybaczania?
- udawane wybaczanie – mówisz, że wybaczasz, a w środku kisisz się ze złości? Czyli nie dość, że umniejszasz sobie, tłumisz własne potrzeby, nie szanujesz własnych granic, negujesz własne emocje, to jeszcze okłamujesz innych?
- wybaczenie poprzez zapomnienie – analogicznie do szkolnego ZZZ (zakuć, zdać, zapomnieć) ja mam własne WSZ (wybaczyć <pseudowybaczyć>, stłumić <wywołane emocje>, zapomnieć <udawać, że nic się nie stało i liczyć, że problem sam się rozwiąże>) – wynika z niedojrzałości emocjonalnej i braku umiejętności brania odpowiedzialności za swoje uczucia
- usprawiedliwianie – ulubione pseudowybaczanie większości z nas: szukamy racjonalnego wyjaśnienia zachowania innych osób, robimy im wymówki i tym samym oddalamy się od prawdy o sobie (nie mylimy z empatią).
4. Śmierć jest złudzeniem – to chyba jeden z najmocniejszych, najbardziej radykalnych aspektów Radykalnego Wybaczania, który odróżnia je od wybaczania tradycyjnego. Zakłada on bowiem, że śmierć nie jest realna. To bardzo filozoficzny aspekt, do tego bardzo indywidualny, mocno oparty na wierzeniach i religiach. Nie trzeba być otwartym na reinkarnację czy inne dyskusyjne sprawy dotyczące duszy; w procesie Radykalnego Wybacza wystarczy, aby klient wyraził otwartość na idee, że jest istotą duchową mającą ludzkie/ziemskie doświadczenia.
Radykalne Wybaczanie w efekcie przypomina nam, że jesteśmy jednością – mam wrażenie, że prędzej człowiek zmieni wyznanie niż gotowy będzie przyjąć, że wszyscy jesteśmy połączeni i stanowimy jedność. To jedna z najtrudniejszych dla wielu z nas rzeczy – przyjąć, że jesteśmy dokładnie tacy sami i pochodzimy z tego samego źródła. W przypadku wybaczania tradycyjnego zakładamy, że jesteśmy inni (różni, obcy), a jedno góruje nad drugim (kat i ofiara), w takiej sytuacji nie ma miejsca na duchowe pojednanie.
*Przykłady pseudowybaczania pochodzą z książki "Radykalne Wybaczanie", C. Tipping, wyd. Medium, 2003, 2005 r.
Disclaimer: Informacje zawarte na tej stronie służą celom poglądowym, edukacyjnym i informacyjnym – nie stanowią porady specjalistycznej, nie zastąpią opinii specjalisty.
Comments